piątek, 4 września 2015

Mydło i powidło

Zapomniałam wspomnieć, że początek roku szkolnego uczciliśmy wyjściem do kina na "Małego Księcia". Ze Ślubnym wiele obiecywaliśmy sobie po ekranizacji naszej ukochanej pozycji. No i mamy mieszane uczucia. Z jednej strony film wartościowy, dzieciom się podobał. Józio szczególnie nim zafascynowany, dziewczynki określił go jako smutny. Tylko czy można wierzyć odbiorcom zachwycającym się kolejnymi odsłonami Barbi lub Scooby Doo? Mój miły natomiast rozczarowany, bo oczekiwał wiernej adaptacji. Pomimo wszystko nie był to zmarnowany czas.
Nie pisałam, zupełnie jak główne media, o tym, że w niedzielę w Warszawie odbyła się manifestacja przeciwko wprowadzaniu gender do szkół. Dziarsko ruszyliśmy, by zaznaczyć nasze poparcie, ale niestety... Pod Elblągiem nasz samochód zaczął pikać i wyświetlać jakieś dziwne komunikaty, zawróciliśmy. Już pod Gdańskiem mu przeszło i nadal jeździ. Za dużo tej elektroniki napchali. Czekałam więc niecierpliwie na informacje o tłumie ludzi i co ? Ano nic! Biedni dziennikarze nic nie zauważyli.

Działania domowe trwają:)

Ja korzystając z chwil zapadającej ciszy sięgam w różne dziwne miejsca i odnajduję rzeczy co do których miałam jakieś niesprecyzowane plany, odłożone na wszelki wypadek. Ponieważ nasz dom nie ma rozciągliwych ścian powoli się ich pozbywam. O dziwo uzyskuję większy porządek.

W ramach wczorajszego stresu, z powodu ustaleń na poziomie ponadpodstawówkowym, pościnałam różne rzeczy w ogródku i ułożyłam martwą naturę. Podziwiajcie!
 Dziś już jestem spokojniejsza, nauczyciele wbrew moim obawom przychylnie nastawieni.

Jako, że teraz będę Was zanudzać edukacją domową muszę koniecznie napisać o ważnej rzeczy. Moje dzieci zaczęły się znów ze sobą bawić. I to w konfiguracjach od dawna nie widzianych. Rozłożyli na podłodze lego i snuli różne scenariusze.
 Po tych kilku dniach mogę stwierdzić, że mam więcej wolnego czasu(!), owszem muszę być bardziej konsekwentna, sprawdzić czy na pewno zrobili co mieli do zrobienia, bardziej wykorzystywać czas pomiędzy na działalność domową, ale znowu w końcu czuję się matką a nie firmą logistyczno-transportową:)))
A to wczorajsze działania Józia i Asi. Teraz nie pozostał już po nich ślad:) Schrupane



1 komentarz:

  1. Ale super, że ruszyliście z ED :) powtarzam, że za parę lat będziemy do Was uderzać po instrukcje ;)
    A co do genderów, to ostatnio trafiłem na materiały edukacyjne stosowane w zachodnioeuropejskich przedszkolach (!). Nie wierzyłem własnym oczom, a jednak to prawda... Pod płaszczykiem "edukacji seksualnej" po prostu deprawuje się dzieci i pozbawia je wszelkiej intymności. Obrzydliwość.

    OdpowiedzUsuń