czwartek, 25 czerwca 2015

Scenka rodzajowa

Zacznę od bajki:

Dawno, dawno temu żył mądry król Wojciech, który miał piękną żonę Justynę. Urodziło im się dziesięcioro dzieci, które były MĄDRE I PIĘKNE. Mieli szczęśliwą rodzinę.

Taka bajeczka pojawiła się na tablicy w salonie.
Pierwsze wrażenie : uaaau! i jeszcze królowa Justyna piękna.
Drugie wrażenie: mieli szczęśliwą rodzinę, no, rozumie się.
Trzecie wrażenie: dlaczego król był mądry, królowa tylko piękna a dzieci piękne i mądre??????
To na pewno była bajeczka sponsorowana:(. I to nie przeze mnie jak widać.

Zdjęcie robótki było sprzed tygodnia, oto obecne:
Ciepło na sercu mi się zrobiło, że się podoba.  Kolory w oryginale są znacznie żywsze. Dużo czasu spędzam nad rozmyślaniami o ich doborze . Mam różne ilosci włóczki i muszę się nagłowić , żeby nagle nie skończyła się zielona albo różowa:)

A wzór  mnie oczarował i w dodatku okazał się bardzo prosty. Może kiedyś posunę się do rozrysowania, jeśli ktoś jest zainteresowany:)

Teraz będzie scenka rodzajowa. Czytelników o słabszych nerwach proszę o odstąpienie od komputerów:)))
Ostatnio siedzę w samochodzie w szlachetnym i snobowatym kurorcie . Chodzi o znany wszystkim Sopot. Siedzę i czekam na mojego synka, który kończy test w Poradni, potrzebny do opinii o edukacji domowej. Znalazłam, a w  kurorcie to niełatwe, przyjemne miejsce parkingowe na granicy posesji poradnianej i dostatniej willi. Przed rzeczona nieruchomością stoi niemały i dostatni samochód. Już się nawet rozmarzyłam jak to jest mieszkać w takiej willi, w takim kurorcie. Zaczęłam wizualizować sobie piękne wnętrza o ascetycznym wystroju. W tym momencie z furtki wychodzi  młoda kobieta, z płaczącym dzieckiem na ręku. Takim około dwuletnim. I mama i dziecko strojem podkreślają swój status społeczny. Już zaczęłam się zastanawiać czy moim 11 letnim samochodem nie robię obciachu mieszkańcom, kiedy dotarł do mnie zdenerwowany głos pięknej brunetki wpinającej dziecko do fotelika:
-Uspokój się bo ci przypierdolę!
I po czarach!

Nie wytrzymam i popełnię post o szkolnym terrorze a może nawet i artykuł, bo szlag mnie trafia. Tylko się uspokoję:)

I na koniec Marysia
gdyby ktoś się nie zorientował, to ona gotuje makaron:))))

6 komentarzy:

  1. Pierwsza bajka piękna :-) Dzieci są piękne po matce i mądre po ojcu. Zebrały co najlepsze :-)
    Opowieść o kurorcie mnie rozwaliła. Może to okropne, ale zaczęłam się śmiać. Bo właśnie wolę moje 9letnie auto gromadkę dzieci, niż takie luksusy z tekstem na czele. No i co po statusie jak chamstwo i słoma butów wyłazi? Szkoda dziecka swoją drogą.

    OdpowiedzUsuń
  2. A i jeszcze: z makaronem w życiu bym nie zgadła, a narzuta coraz fajniejsza: szacunek i podziw za taką pracę. Kiedy Ty kobieto to wszystko robisz? Ja z destrojerem nie wyrabiam na zakrętach ze zwykłymi rzeczami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm muszę przyznać, że ja gotuję podobnie :) I nawet naleśniki robię jedną ręką, bo w drugiej jest książka albo czasem telefon :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmm muszę przyznać, że ja gotuję podobnie :) I nawet naleśniki robię jedną ręką, bo w drugiej jest książka albo czasem telefon :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam się zorientowałam ;) Moja najstarsza robi wszystko z książką w ręku, nawet suszy włosy po myciu choć wydawało mi się, że akurat tego się nie da...

    OdpowiedzUsuń