Wesoły PRL - antynomia?

Coś mnie naszło, że mogę spisać różne klimaciki z mojego i mężowskiego dzieciństwa. Wszak dla naszych dzieci żyliśmy na zupełnie innej planecie:))))

Buty część 1

Uwielbiam buty i tylko pewne ograniczenia finansowe i lokalowe spowodowały, że nie mam kilku tysięcy tak jak słynne co niektóre gwiazdy. Zawsze uważałam, że na nic piękne ubranie, jeśli but nieodpowiedni.
To był powód dla którego w młodości cierpiałam. Jako, że zostałam obdarzone sporym wzrostem (175) to i sporą nogą -41 a jeszcze wysokim podbiciem:(. Na nic pocieszające opowieści mojej babci, że to wyznacznik szlachetnej urody, piękne podbicie w cenie itd. Buty musiałam kupować na dziale męskim. Damskie kończyły się na 40. Ten rozmiar i tak był rzadki. Same buty też były rzadkie. Przez pewien czas w ogóle były na kartki. Jak ja pragnęłam mieć wzorem moich koleżanek białe tenisówki tzw. czeszki
To samo było z długimi kozakami, oficerkami. Przy nich nie pomagał mój sposób z podwijanymi palcami, na wcisk. Bo podbicie.
Jedne wakacje w ramach wczasowej wymiany między zakładami pracy spędziliśmy w NRD. Dwa tygodnie w raju z pełnymi, kolorowymi sklepami. Tam poznałam ołówki z gumką, ale nie o tym... Wielką atrakcją wczasową był wyjazd na zakupy. W sklepie piękne czerwone buty. W końcu damskie. I tylko trochę za małe. Podkulenie palców i sposobem na kopciuszkową siostrę daję radę. Nawet nic obcinać nie musiałam:) Tylko przekonać moją podejrzliwą rodzicielkę. Propozycja innych kolorów- tam większy wybór numerówki albo sprawdzenia później, w innym sklepie odrzucona przeze mnie bezdyskusyjnie. Mam swoje piękne czerwone buty. I tak 8 klasę podstawówki i początek liceum przebiegałam w za ciasnych butach, ale jakich ładnych. Co prawda przed wyjściem zawsze kalkulowałam czy dam radę.  Widocznie gdzieś głęboko zapadły mi w pamięć słowa mojej prababci:
 CHCESZ BYĆ PIĘKNA TO CIERP!
Cierpiałam, oj cierpiałam. Mam nadzieję, że byłam również piękna:)))).
Ostatnio zaskoczyła mnie Hania. Przymierzała zimowe buty i na pytanie czy są jeszcze dobre uzyskałam odpowiedź:
-Jak podwinę palce to mogą być.
 Takie kartki zabijały wszelką możliwość kreowania swojego wizerunku. A jeszcze był problem, żeby takową kartkę zrealizować, bo w sklepach często było nic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz