Posiadamy licznych kreatywnych znajomych, tu zawsze zazdrość mnie ogarnia. I następuje skrzyżowanie, w które z chęcią bym skręciła by opisać co też oni potrafią i czego to zamierzam się od nich nauczyć:))) A na razie zazdraszczam!
Niemniej trzymając się tematu. Jedni z tych znajomych w przeddzień moich urodzin zaprosili nas na swoją 15-tą rocznicę ślubu. Tak, tak mamy młodych znajomych:-P
Motywem przewodnim była wieś, tak rustykalnie. No i postaraliśmy się. Bardzo to było twórcze i relaksujące, bo dawno nie mieliśmy takich napadów śmiechu, zresztą wraz z ekipą krytyków.
Po drodze rozśmieszyliśmy kolejnych znajomych i jak zostało określone: "obciach na pół osiedla"
A tu się pochwalę prezentem od Marysi. Notesik własnego wyrobu i jakie hasło zaangażowane. Przyznam, ze takie lubię najbardziej:))))
I jeszcze o rysowaniu. Marysia spełnia swoje marzenie. Zaczęła chodzić na lekcje rysunku. I na razie męczy się z prostymi i proporcjami. To taka nauka, że wszystkie wielkie dzieła zaczynają się od ciężkiej pracy. Teraz nasze dziecko nieustannie mierzy wszystko ołówkiem i szkicuje, szkicuje, szkicuje....
Dziad i baba jak się patrzy. A rysowanie z natury i mierzenie ołówkiem znam z autopsji. Początki bywają trudne. Powodzenia zatem!
OdpowiedzUsuńDziad i baba jak malowani :)
OdpowiedzUsuńNo czuję się doceniona1
OdpowiedzUsuń