piątek, 30 stycznia 2015

Szersze wody

Dzień rozpoczęłam dzisiaj od śledzenia Piotrusia. Mały wstaje zawsze z rodzeństwem, które ok. 7 udaje się do swoich szkół a on idzie dosypiać. Koniecznie jednak musi uczestniczyć w śniadaniu, przebieraniu i porannym ogólnym chaosie. Potem jest bardzo rozżalony, że on nie wychodzi ze wszystkimi. Ale codziennie próbuje. Dzisiaj nie mogłam się skupić na wyprawianiu towarzystwa do szkoły, bo wydawało mi się, że u Pitera wystąpił trójkąt siniczy. Na pewno ma niewydolność oddechową. Zaczęłam go oglądać w różnym świetle i pod różnym kątem. Potem zaczęło mi się wydawać, ze oddycha za szybko a w ogóle to z wysiłkiem i kończy oddech stęknięciem. Jak nic wszystkie objawy duszności.
Ze względu na moją rozlazłość większość czynności spadła na Wojtka i przyznam, że mój cierpliwy mąż był lekko wkurzony, zwłaszcza, że sam miał zaraz spóźnić się do pracy. Z moją paniką zostałam sama. Sama musiałam się obśmiać, że trudno, żeby nie miał przyśpieszonego i głośnego oddechu skoro ma katar. A stęknięcia mogą mieć związek z jego ciągnięciem wielkiego pudła z zabawkami. Mały fizol!
Bardzo się zmęczyłam uspokajaniem tej wariatki, która mieszka we mnie. I solidarnie z Piotrusiem poszłam spać.
Zupełnie zapomniałam, że dziś jest TEN dzień i ma się ukazać mój artykuł. Niestety nie mam szans na zobaczenie go przed jutrem, bo Ukochany ma dziś 12-godzinny dyżur a ja jestem przyspawana i odbywam karę ograniczenia wolności w tym przemiłym lokalu jakim jest mój dom.
W najbliższy weekend na Słowacji ma się odbyć referendum na temat rodziny. Od ostatnich wakacji kocham Słowację i mam nadzieję, że się obronią. Widziałam zresztą świetny ich spot. Agencja adopcyjna. Chłopczyk rysuje coś, ma może z 5-6 lat. Wchodzi pani pedagog i wprowadza dwóch panów mówiąc: To twoi rodzice. A chłopczyk: A gdzie mama? No właśnie. Tylko problem polega na tym, że malutkie dziecko nie zapyta, można z nim zrobić wszystko. Ale ten spot wywołał u nich niezły szum i oczywiście wszyscy politycznie poprawni zaczęli na nim psy wieszać.
U nas też nie lepiej, za seks z małoletnią grozi więzienie ale już tabletkę "po" może kupić sama. I przy aprobacie wszystkich dokonać kolejnego gwałtu na swoim nieletnim ciele i ewentualnie na jeszcze mniejszym człowieku. A Rzecznik Praw Dziecka przynajmniej na razie milczy. Zresztą kolejny paradoks z tym związany, lekarz okulista bez mojej obecności nie może zbadać wzroku mojemu 15-letniemu synowi a tabletkę kupić można itd....
Ostrzegałam, że się nie powstrzymam.
Z weselszych rzeczy ostatnio nasze wieczory są urozmaicone hazardem czyli nową grą, o której już wspominałam. Wiele radości mi sprawia widok mojego średnio przytomnego męża, który musi logicznie myśleć, żeby odpowiednio obstawić wyniki. Znacznie lepiej mu idzie jak nie myśli. Ale twardziel z niego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz