-A on na mnie skacze!
-Ona nie chce się dzielić!
-Na tych nowych sankach nie da się zjeżdżać!
-Oni się ze mną nie bawią.
Najlepsza górka do zjeżdżania na naszym osiedlu jest właśnie koło naszego domu więc daleko nie mieli. Dopiero groźba, że zaraz wrócą do domu poskutkowała i zapanowała harmonia w stadzie :)
Muzyka na samym wstępie właśnie tak mi się kojarzy. Tekla Bądarzewska-Baranowska była matką wielodzietną z XIX wieku i pomiędzy domowymi obowiązkami i wychowywaniem dzieci ( a robiła to sama) pisała utwory muzyczne, dzięki którym jest bardzo znana na świecie a szczególnie w Japonii i Stanach. Dała radę? Dała. A nie miała pralki automatycznej... Muszę przyznać, że wcześniej nigdy o niej nie słyszałam i nie miałam pojęcia, że jej utwór "Modlitwa dziewicy" jest równie popularny co " Dla Elizy". Przeczytałam o niej na blogu, na który trafiłam czytając co czytają ci, których czytają ci, których ja czytam :)))) Proste? Blog nosi nazwę Kobiety i Historia a jego autorka napisała książkę " Bajki, które zdarzyły się naprawdę". Książka wylądowała na mojej liście i oblizuję się ze smakiem czekając na lekturę.
A na razie pani Tekla zmotywowała mnie do tego, bym nie rozczulała się nad sobą w kwestii prania.
Już wcześniej miałam wspomnieć o pewnej grze. Niedługo ją nabędziemy na własność. Na razie nasze nastolatki i dorośli też spędzili nad nią noc poprzedzającą Sylwestra, noc sylwestrową i Nowy Rok. Przywiózł ją jeden z gości:) Gra nazywa się Talizman.Magia i miecz.
I na pewno jest w niej pewna magia. Od czasu zetknięcia z nią słychać w naszym domu jęki:
-Kupimy ją? Dooobrze?
Natomiast z młodszymi zapoznajemy się z Detektywem Pozytywką Grzegorza Kasdepke.
Taka właśnie pozycja trafiła pod nasz dach za sprawą mojej serdecznej koleżanki, która mi ją podsunęła po własnych dzieciach. To moje pierwsze spotkanie z tym detektywem. Każde opowiadanie niesie zagadki, które na szczęście ( jeśli nie wiemy) są rozwiązane z tyłu książki. Teksty są krótkie, zajmujące i prowokujące w niektórych wypadkach do doświadczeń. My dzisiaj mamy za oknem słoik z wodą, by sprawdzić czy lód faktycznie może być złoczyńcą niszczącym szklane naczynia :) Tylko cena jest lekko porażająca, bo prawie 50 złotych.
Ostatnio zarysowała się w ogóle niepokojąca tendencja. Tym poczytaj detektywa, te żebrzą o Anię a najmłodsi o bajeczki. Może się sklonuję?
Piotruś jest w przededniu nauki nocnikowania. Tylko tak mi się nie chce. No leń absolutny.
Nasz beniaminek powolutku dobija do wieku 2,5 lat. To o dzieciach w tym wieku kiedyś jakiś ojciec napisał:
" Zamienię dwulatka na psa. Może być wściekły".
Piter jest na szczęście łagodnego charakteru a i tak potrafi nieźle nabroić. Jest przy tym niesamowicie słodki. Zawsze najpierw analizuje sytuację i ocenia. Dzięki temu popełnia o wiele mniej gaf od swojego starszego brata Józia, który rzuca się we wszystko a myśli potem. I zawsze szczerze żałuje. Piotruś dużo mówi, ale ma swoje priorytety.
-Moja mama, ko-ko- Znaczy kocham mamę.
Ale już :
- KOPALA!- Nikt nie ma wątpliwości, że chodzi o koparę i on to naprawdę tak mówi dużymi literami :)
Tu muszę wspomnieć o pewnym zwyczaju naszego najmłodszego, bo może niedługo zniknie w pomroce dziejów zapomniany. Otóż uparcie na Jacka mówi Adam. Ale zapytany :
-Gdzie jest Jacek?- bez żadnych wątpliwości wskazuje właściwego brata.
-Kto to?
-Adam!
I gadaj tu z takim...
Dzieci bardzo rozwijają :) Oprócz różnych książek podtykają też różną muzykę. Tylko czasami z komentarzami typu:
-To nie dla mamy...nie spodoba się jej.- A ja mam wrażenie, że w tej chwili zawahania jest " bo jest za stara". Pewno mają rację, bo mi tak jak w "Rejsie" podoba się głównie to co już znam :) Ale czasami...
O na przykład:
Detektyw Pozytywka u nas też na topie, mój sześciolatek go uwielbia. Teraz czrkamy na Inżyniera Ciućmię, też pana Kasdepke Mam nadzieję, że to równie sympatyczna pozycja.
OdpowiedzUsuń