sobota, 9 maja 2015

Dajenu

Moje nastroje są jak pogoda w kwietniu co to przeplata:)
Tytułowe dajenu to "już by wystarczyło nam" z modlitwy. Kilka dni z pięknym słońcem, mąż który nadal cierpi na ślepotę i jest we mnie zakochany, dzieci, z którymi trzeba nieustannie prowadzić rozmowy ale takie cudowne i piękne łóżko. To już wystarczy, by dziękować Bogu Ojcu. By widzieć Jego wielką miłość do mnie. Tych kilka faktów powoduje, że mogę śpiewać dajenu i dziękować Panu Bogu. To są te chwile, które usiłuje zachować w pamięci, gdy przychodzi czas próby i wydaje mi się, że wszystko jest straszne. Niby mam nadal dzieci, kochającego męża ale nie umiem spojrzeć na życie i jego wydarzenia z wiarą i wtedy tylko marudzę, szemram/szemrzę jak ten strumyk. Tak nieustannie.
Ale teraz mam czas wielkiej wdzięczności w sercu pomimo wielu niezałatwionych spraw, różnych trudnych decyzji do podjęcia, zasypującej roboty i nie najlepszej kondycji finansowej. Dajenu!
Łóżko jest piękne, rustykalne, przyjemnie wysokie. Nasz kot od razu je docenił:))) Nie ma jeszcze węzgłowia i baldachimu więc nie ma zdjęcia. A i jeszcze jest nie pomalowane bejcą, ale musieliśmy, po prostu musieliśmy się na nim przespać:)
Marta za chwilę jedzie do Grabowca, do sióstr betlejemitek na dni skupienia i rozeznawania swojego powołania. Rozważa wyjazd na dalszy ciąg studiów do Wrocławia. Ciągną ją tam nie tylko studia. Jest dorosła, chce się usamodzielnić, rozeznać z bliska czy to ten mężczyzna. No zobaczymy. Wolałabym oczywiście to kontrolować:) Więc pewno lepiej jak będzie dalej...
Jacek z kolei jest umówiony na spotkanie ze znajomym aktorem, bo ma szereg pytań o aktorskie życie. Chciałby studiować w szkole teatralnej (jak dla nas to najlepiej specjalność kabaret) ale poważnie zastanawia się czy można wtedy być normalnym człowiekiem. No jaki mądry! To po mamusi;-)
Czekają nas jeszcze rozmowy w szkole u Jasia. Musi się przenieść do klasy mat-fiz. Jest w biol-chem. Może to już nudne, ale się powtórzę. Liceum ogólnokształcące nie jest ogólnokształcące. Dzeicko już na poziomie gimnazjum musi wiedzieć co chce dalej robić, bo jeśli nie może się zdecydować to będzie miało po 7 godzin chemii i biologii zamiast historii czy matematyki. I z klasy biol-chem nie pójdzie na politechnikę czy studia humanistyczne. Tak jak z mat-fizu na medycynę czy farmację. Wkurza mnie to setnie. A już z ograniczaniem godzin historii to jest wielka granda, chyba chodzi o hodowanie bezmózgów. Ostatnio był taki sondaż, bo rocznica zakończenia II wojny światowej, i młodzi ludzie nie wiedzieli co oznacza skrót "SS". Naprawdę Niemcy świetnie czyszczą pamięć ludziom. Może zamiast durnowatych telenowel puścić ze dwa razy "Stawkę większą niż życie". Film trochę zalatuje propagandą ale trzeba przyznać, że jest inteligentny. I ustawia granicę między winnymi i ofiarami. Jak to ktoś powiedział naziści to nie byli kosmici, jacyś oni tylko ludzie z krwi i kości, których potomkowie żyją za naszą zachodnią granicą, mają się dobrze i rządzą Europą powoli przyjmując rolę tych skrzywdzonych. I nie chodzi o zemstę, trzeba wybaczyć ale o pamięć. I reparacje. Od razu bylibyśmy lepiej ustawieni. A tak klęczymy przed nimi z wdzięcznością, że nam rzucą jakiś ochłap. No i znowu polityka. A zaczęło się od szkoły.
To tylko pokazuje jak ważne jest to czego uczymy nasze dzieci. Na razie wychowujemy tylko naśladowców, z kompleksem niższości i piętnem niewolników. Niestety.
Ale miał to być miły blog:)
Na szydełku zaczął się etap pingwinków, później pokażę bo teraz nie mam już czasu. No i zaczęłam robić dywanik do łazienki jako wstęp do dywaników do dziewczynek. A na horyzoncie, ale chyba już wakacyjnie jawi mi się piękna narzuta na nasze cudne łóżko. Tylko ponieważ wymyśliłam, ze ma zwisać do ziemi ( a to dlatego, że przestrzeń pod łóżkiem zaraz zostanie zagospodarowana) trochę to potrwa i muszę najpierw napisać kilka artykułów, żeby zarobić na materiał:) No i na monopłetwę dla mojego męża na 45-te urodziny. To na lipiec, jeszcze mam szansę. Tylko nie mam pojęcia, gdzie się takie coś kupuje. Ale w nagrodę będę miała  Syrena:))))

1 komentarz:

  1. Mi tam się podoba, że jest polityka :>

    Zgadzam się w 100% z tym co napisałaś. Można odnieść wrażenie, że w latach 1933 - 1945 nie było narodu niemieckeigo, tylko Naziści z Nazistanu, którzy okupowali... Niemcy (dziś Gazeta, tfu, Wyborcza napisała, żeby docenić bohaterów radzieckich, którzy wyzwalali spod okupacji hitlerowskiej Polskę i Niemcy, nie zartuję).

    W Polsce nikt wpływowy nie dba o prawdę historyczną. Najlepiej to widać ostatnio w sprawie Holokaustu. Nie ustają usiłowania by stworzyć obraz Polaków-antysemitów, którzy na spółę z Niemcami (na razie na spółę) mordowali Żydów. Dlatego przerwano ekshumację w Jedwabnem (zaczęło się okazywać, że w ziemi są niemieckie kule z niemieckiej broni), dlatego tworzy się takie filmy jak "Pokłosie", "Ida", dlatego promuje się i wynosi na (świeckie) ołtarze takich paszkwilantów jak Gross.
    Na Ukrainie oficjalnie uznano banderowców za bohaterów narodowych (!) chwilę po tym jak polski prezydent wyszedł z ichniego parlamentu. Wołyń? Kilkadziesiąt tysięcy bestialsko pomordowanych Polaków? Och, wolne żarty. Komorowski był łaskaw stwierdzić, że to SWARY I SPORY. Ludobójstwo wołyńskie to swary i spory...

    Nie, dobra, kończę, bo mnie szlag trafi zaraz.
    Piękna pogoda dzisiaj, na spacer jedziemy do Gdyni.

    Przywieziemy dzisiaj gondolę.

    Uff.

    OdpowiedzUsuń