Coś często ostatnio pojawia się w postach nasz Jasiu:)
Bo znowu będzie o naszym prawie dorosłym synu. Przez naszych przyjaciół został
poproszony na ojca chrzestnego ich najmłodszego synka. Bardzo go cenią, wiele
razy opiekował się starszymi chłopcami jako babysitter- ciekawe jak brzmi
polski męski odpowiednik: nianiek? No i w Wielkanoc zostanie chrzestnym. To my
chyba dziadkami chrzestnymi? Po raz pierwszy.
Trochę dzisiaj myślałam na temat wczorajszego posta, tego
czy go nie wykasować. Bo może nie
pasuje, jest zjadliwy itd. Po przemyśleniu postanawiam go zostawić. Nie chcę
dołączyć do do grona wschodnich małp: nic nie widziałam, nic nie słyszałam, nic
nie widziałam.
Ja z kolei czuję podziw i współczucie dla matek, które oddały
swoje dzieci do okna życia. To według mnie postawa pełna miłości w sytuacji dla
niektórych bez wyjścia. Jak pokazuje ich przykład można z tego wybrnąć bez
przelewania krwi.
Muszę skończyć z tym tematem, bo nie mogę przestać nadawać:)
Siedzę sobie teraz w poczekalni Poradni
psychologiczno-pedagogiczej i czekam na Zośkę, która ma testy. W związku z
nauczaniem domowym. Mam w związku z tym czas. Z okazji Postu muszę ograniczyć
siedzenie przed kompem, takie mam postanowienie. Nie będzie to łatwe, bo bardzo
kusi:),
ale walczymy. Następne zaglądnięcie dopiero wieczorem.
Starszaki leżą, dziś dołączyła do nich Marta.
Swoją drogą duży ruch w tej poradni i ciągłe pytania o
badania w kierunku odroczenia sześciolatków. Dziś się powstrzymam, ale na ten
temat też mam dużo do powiedzenia. Gdyby była to prywatna firma to miałaby
złote czasy. Popyt wyraźnie przewyższa podaż. Czas oczekiwania to cztery
miesiące, a dopiero luty.
Nie wiem jak u Was jest z prasowaniem, ale u mnie
tragicznie. Wyrosłam w domu, gdzie prasowało się wszystko, nawet majtki. Moja
mama z błyskiem oku mówiła, że chętnie poprasowałaby też rajstopy. To niestety
nie były żarty. Ja już dawno prasuję tylko koszule i wyjściowe ubrania, czasem
t-shirty. I mam ostatnio zapóźnienia. Sama sobie udzielam zwolnienia
lekarskiego z powodu grypy brzusznej i rekonwalescencji po niej;-) Myślę, że
potrwa do ostatniej koszuli na wieszaku albo dzień dłużej, bo w końcu mogą
pochodzić w koszulkach. Gorzej, że Ukochany cały przyszły tydzień spędza na
szkoleniu w Stolicy i strój galowy musi mieć. Sam nie wyprasuje ( a umie i
często jest samoobsługowy) bo ma kocioł
w pracy, jakiś egzamin, audyt, pakiet po angielsku do zrobienia, instrukcję do
napisania i nie wiem co jeszcze ale dawno tak nie miał. Może to wszystko się
przewali i będzie spokojniej.
Ostatnio funkcjonuje jako Tata-bankomat. Po chwili przerwy
od świątecznych wydatków zaczęły się wyjścia i wyjazdy dzieci. A u nas zawsze
wszystkiego dużo – o prawie dużych liczb jeszcze napiszę. Wieczorem:
-Tato pamiętaj do piątku 100 zł zaliczki na wycieczkę- to
Jacek
-Tato 17 złotych na teatr- Hania
-Tato 38 na operę i 50 zaliczki na wycieczkę- to Marysia.
-Tato czy przelałeś mi na pierwszą ratę prawka-to Stachu. Na
szczęście kolejne raty zapłaci sam.
- Tato pożycz mi na kartę miejską- to Marta, nie dostała
jeszcze pieniędzy za korki
- Kochanie trzeba zapłacić za klubik dziewczynek, składki
zhrowe i piłkę Józia- to ja.
Czasem nasz ulubiony bankomat ogłasza: BRAK ŚRODKÓW NA
KONCIE.
Różnie już bywało, raz lepiej, kiedy indziej bardzo źle ale
nie zginęliśmy. Dzieci dzięki temu uczą się zaradności i tego, że nie wszystko
muszą mieć. Potrafią przyjąć to, że nie pojadą czasami do kina lub na wycieczkę
i nie jest tonic obraźliwego. W bardzo
ciężkich chwilach, gdy np. były problemy z pracą mogliśmy liczyć na przyjaciół
i naszą wspólnotę. To dzieciaki też pamiętają i nie mają problemu z dzieleniem
się, robieniem zakupów dla kogoś kto jest akurat w ciężkiej sytuacji . Wyszło
to tak jakoś naturalnie i mam nadzieję, że tej otwartości i wrażliwości nie
stracą.
W ten nurt wychowywania wrażliwych, odpowiedzialnych ludzi
dobrze wpisuje się harcerstwo. Ja sama byłam bardzo negatywnie nastawiona, bo
pamiętam traumatyczne przeżycia z dzieciństwa. Po pierwszej klasie, jako
7-letni brzdąc zostałam wysłana na 3 tygodniowy obóz harcerski. Pomijając
straszliwą tęsknotę za rodzicami wielkim problemem były sanitariaty. Sławojki
ciemne, z okropną dziurą po środku i bardzo daleko. Straszne w dzień, w nocy
przerażające. Po ciemku nie mogłam tam trafić, płakałam ze strachu. Tylko tyle
pamiętam z harcerstwa. Na szczęście to było dawno, dużo się zmieniło i
dziewczyny są po pierwszych obozach zuchowych i harcerskich. Bardzo zadowolone. W skomplikowane planowanie
wakacji należy jeszcze wpisać obozy. W tym roku na harcerski pojedzie również
Zośka. Ze starszą siostrą.
Muszę przerobić za
mały mundur
Marysi na wiotką
Zochnę- z niej
wszystko spada.
Zosia w mundurze harcerskim
wzrusza i przywołuje
obraz niewiele starszych
dziewczyn z AK. Zbliża się w końcu
Dzień Żołnierzy Niezłomnych.
Może ktoś jeszcze nie słyszał
piosenki o Ince- 17 letniej sanitariuszce,
zamordowanej przez komunistów.
Jej ostatnie słowa to prośba, by przekazać babci, że zachowała się właściwie
Zawsze jak tego słucham to ryczę jak bóbr. Po pierwsze wstyd mi, że jestem takim tchórzem i szukam tylko wygody, ciepełka, że boję się cierpienia. Po drugie myślę o swoich dzieciach. Chciałabym, żeby w życiu zachowały się właściwie , ale wszystkim siłami chcę je chronić przed cierpieniem. Dobrze jest pamiętać o takich osobach jak Inka, przypominają co w życiu najważniejsze.
Na koniec moi panowie podrzucili mi suchara:
- Co to jest hazard?
-Gra w mahjonga po ciemku!
Dzień Żołnierzy Wyklętych ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, oficjalnie jest Wyklętych. Ale jest tendencja by mówić o nich Niezłomni. Po wysłuchaniu w zeszłym roku wykładu na ten temat tak mi w krew weszło;-).
OdpowiedzUsuń