wtorek, 10 lutego 2015

Mądrość ludowych mądrości II

Może nie do końca jest to przysłowie ludowe, ale wiele racji w tym jest, co własnym doświadczeniem mogę potwierdzić. Szczęśliwy dzień po czterdziestce to taki kiedy rano wstajesz i nic Cię nie boli. Aż boję się myśleć co mówią o pięćdziesiątce:). Potrzeba kilku chwil, żeby uruchomić wszystkie systemy. Dziś rano co prawda pierwszy uruchomił mi się mózg. Poddawany intensywnym ćwiczeniom przez ostatnie kilka dni ze względu na artykuły, rozćwiczył się i jest gotowy do dalszych działań. Muszę to wykorzystać.
Sama nie wiem od czego zacząć. Zwłaszcza, że wielka sterta prania mnie wzywa.
Jacek właśnie wychodzi na "douczanie" do "koleżanki". Myśmy z Wojtkiem też się razem uczyli:).
Dzieci poprzestawiane, wieczorem harcują a rano wstać nie mogą. W następny poniedziałek czeka nas masakra poranna.
Zacznę od tego, że pomimo dwudziestu kilku lat małżeństwa nadal jestem zakochana w moim mężu. Z przerwami krótkimi, kiedy mnie wkurza. Ale jak on to mówi- od tego jest moim mężem. Ze dwa lata temu pojawił się jednak konkurent. Tu podnosimy napięcie.... Wszyscy czekają na jakieś niezwykłe wyznanie, ujawnione sekrety.... No dobrze. Chodzi o Jakuba Wędrowycza, bimbrownika i egzorcystę-amatora. Bohatera książek Pilipiuka. Mój mąż dość szybko się zorientował, co nie było trudne, bo żona mu kwiczała ze śmiechu w łóżku. Również się z nim zapoznał i niestety... Jego idolem został kumpel Jakuba, oficer carskiej Rosji Semen Korczaszko. Nawet nasz rudy kot, o arystokratycznych manierach ma tak na imię. Niestety większości naszych gości, wychowanym w społeczeństwie wstępnie angliofilnym Semen kojarzy się tylko z angielskim lub łacińskim "nasieniem". Od razu widać, że nie czytają, albo nie to co trzeba.
Z mężem po raz kolejny jesteśmy w jedności, ale tym razem połączyło nas zwyrodniałe poczucie humoru.

Nasze małe dzieci, właściwie bez wyjątku mają problem z obcinaniem paznokci u nóg. U rączek nie ma problemu, natomiast kończyny dolne są zagrożone. W związku z tym ułożyłam im kiedyś bajkę. Ostrzegam, że grafomania absolutna, ale skuteczna.
BAJKA O KSIĘŻNICZCE DŁUGI PAZUR
Za górami, za lasami było sobie królestwo. Mieszkał tam król, królowa i piękna księżniczka. Niestety nikt nie pamiętał jak ma na imię, bo wszyscy mówili na nią długi pazur. Dlaczego? Bo nie chciała obcinać paznokci. Nie pomagały prośby królowej, ani krzyki króla, obiecanki-cacanki i przekupstwa. W końcu nadszedł dzień, w którym księżniczka nie mogła rozczesać swych włosów ani ubrać nawet największych butów w całym królestwie. Poprosiła cichutkim głosem, bardzo zawstydzona by ktoś obciął jej paznokcie.
Niestety żadna służąca nie dała rady, tylko połamały wszystkie nożyczki. Wezwana kosmetyczka tylko ręce załamała i nawet nie próbowała zbliżyć się do tych wielkich pazurów.
Jak to zwykle bywa Król i Królowa ogłosili, że kto obetnie te wstrętne pazury ten otrzyma księżniczkę za żonę. Wielu próbowało, ale żaden nie dał rady. W końcu zjawił się inteligentny inżynier ze swoją piłą mechaniczną i pazury obciął.
Tu w zależności czy obcinałam paznokcie księżniczce czy inżynierowi okazywało się, ze księżniczka ma na imię-mogłam wstawić odpowiednie lub inżynier miał na imię..wstaw:). Często jednak młodociany inżynier nie chciał księżniczki za żonę tylko wolał pół królestwa albo pięknego konia. Jak słyszałam księżniczka była błee.
Och ci mężczyźni!!!

Biorąc pod uwagę talenty Marysi obok kanapa z palet, którą sama zrobiła.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz