poniedziałek, 2 marca 2015

Ciemna strona Księżyca

Ostatnio bardzo źle sypiam i nastrój mam taki bardziej ponury, albo odwrotnie, bo nie wiem co z czego wynika. W nocy wszystko jest znacznie bardziej przerażające i trudne. Także moje porażki wychowawcze, błędy, sprzeczki, samowole dzieci i doskonale widzę jak zawodzę. Wiem, że noc zwodzi, wyolbrzymia i straszy. Wiem, że dziś jest nowy dzień, w którym mogę znów przystąpić do walki o to co najważniejsze. Ale gdzieś we mnie żyje taki mały, leniwy tchórz, którego stać tylko na rezygnację i użalanie się nad sobą. Ze strachu, że nie umiem, nie dam rady wolę zrezygnować, nie walczyć. Pojawia się pokusa by myśleć, że to wszystko to pomyłka.
Idę wołać, wyć do Tego, który wszystko może. Wtedy znowu dam radę.

3 komentarze:

  1. Nie do wiary, czy Pani pisze o sobie czy o mnie? Czy to może być aż tak wspólne dla mamy dwójki i mamy dziesięciorga...Dziękuję, ze tak szczerze dzieli się Pani tez tym, co trudne, bo to mi przypomina, że tak jest po prostu...to normalne w tym życiu i w tym powołaniu, niezaleznie od stażu. Ja "zawyłam" tydzień temu i w odpowiedzi odkryłam i Pani blog oraz kilka innych stron dzielnych kobiet i zdroworozsądowych mam. Za książkę też dziękuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja wyję ostatnio do księżyca. Matki chyba jako pierwsze wyczuwają ciężkie czasy tuż za progiem...Obyśmy się myliły

    OdpowiedzUsuń
  3. http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl/

    OdpowiedzUsuń