czwartek, 5 marca 2015

Wywieszony jęzor

Dzisiaj jest dzień wywieszonego jęzora. Teraz mam chwilę przerwy na złapanie tchu i nie mogę się powstrzymać, żeby czegoś nie napisać. Wieczorem pewno padnę!
 Najpierw rano wyjechałam do szkoły wcześniej, aby przybyć później. Od 5.30 podjęłam heroiczny wysiłek, by wszystkich obudzić, przebrać, nakarmić i wyjść o określonej godzinie. Starsi musieli wyjść wcześniej, bo np.laboratorium na 7.00, więc do pomocy został mi tylko Jaś. Sama ze sobą  nie mogłam się dogadać, bo Piotruś około 1 w nocy dostał ataku spazmów i nie mógł się uspokoić. W końcu wzięłam go do siebie do łóżka i puściłam na laptopie jego ulubione piosenki. Uspokoił się, ale zaczął uprawiać dyscyplinę zwaną potocznie "ośmiornica". Dziecko staje się tak ruchliwe w łóżku, że wydaje się, że ma znacznie więcej kończyn niż w rzeczywistości:). Pomimo nieobecności małżonka miałam wrażenie, że i tak nie ma na mnie miejsca w łóżku. Odniosłam Pitiego do jego łóżeczka i o dziwo zasnął. Ale ponad godzinę miałam wyciętą:)
Pojechałam do szkoły, źle oceniłam możliwości i wybrałam bardziej zakorkowaną trasę. 1,5 godziny w samochodzie na początek dnia. Potem przychodnia, bo Piti i Asia kaszlą i nie przechodzi. Wizyta 18.46 czyli muszę pokonać tę trasę o 15 po dzieci, wrócić, dać obiad i pojechać znowu do przychodni, wrócić, dać kolację ( a jeszcze duża część dzisiaj ma różne wyjścia) i po położeniu maluchów spać pojechać jeszcze raz po męża na dworzec- mniej więcej ta sama trasa. To jest ten dzień kiedy się zastanawiam czemu nie zostaliśmy w mieście, choćby w kawalerce. Buuuu!
Rano odśnieżałam samochód a teraz wali piękne słońce i ma to swoje minusy. Odkryłam skąd się bierze potrzeba wiosennych porządków. Ano stąd, że w tym wesolutkim słoneczku raptem widać wszystkie łapki na szybach, plamy na podłodze czy kurze na półkach. Ja starając się szybko ogarnąć dom zobaczyłam coś jeszcze. Weszłam do łazienki dzieci a tam niebieskie kafelki uzyskały nieco żółtawe zabarwienie. Chłopcy nawet jak myją łazienkę i szorują sedes to omijają zewnętrze. A przypadłością młodzieńców, zwłaszcza w wieku przedszkolnym ( starszych, broń Boże nie podejrzewam) jest sikanie dookoła. No bo trzeba się rozglądnąć, no bo mały człowiek jest zaspany i tak trudno trafić. Już wspominałam kiedyś, że Niemcy umieszczają w męskich toaletach plastikowe muchy, wewnątrz pisuaru. Zwraca uwagę i prowokuje do podjęcia wyzwania: trafię, nie trafię. Dotyczy to nie tylko dziecięcych łazienek,hm, hm. Niemniej zlikwidowałam zażółcenie wokół rozmyślając o niezbadanych meandrach męskiej natury.
Pędzę dalej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz